wtorek, 28 grudnia 2010

Życie, życie...

Lewituje na granicy prawdy i fałszu, realizmu i fikcji. Urodzony artysta, który odczuwa ciężar egzystencji, dopada go nostalgia w nieodpowiednich momentach... jednak, jest pozytywnie zakręcony i potrafi się uśmiechać, czasem przez ból - jednak szczerze.






Będę tu pisał różne pierdoły, które przyjdą mi do głowy, głównie o sobie bo po to są chyba blogi. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Pozdrawiam.